Najważniejszą sprawą w Polsce jest budowa dróg szybkiego ruchu i autostrad. Na podróż z Warszawy do Wrocławia trzeba przeznaczyć co najmniej 6 godzin, a dzieli ich niecałe 400 km. Japońscy inwestorzy przy wyborze miejsca lokowania nowych inwestycji, mając do wyboru Polskę, Czechy, Węgry, Niemcy, czy inne kraje, oceniają w pierwszej kolejności jaka jest logistyka w tych krajach: dobra czy zła.
Z Panem Keiichi Tayama, Prezesem Związku Pracodawców Japońskich Shokokai w Polsce, Wiceprezesem i Dyrektorem Generalnym Banku of Tokyo-Mitsubishi UFJ (Polska) S.A. rozmawiają: Grzegorz Gębala, Prezes JAAP i dr Wacława Wojtala, Sekretarz JAAP.
Keiichi Tayama, Prezes Związku Pracodawców Japońskich Shokokai w Polsce, Wiceprezes i Dyrektor Generalny Banku of Tokyo-Mitsubishi UFJ (Polska) S.A. (foto: JAAP).
JAAP: Panie Prezesie, dziękujemy za możliwość spotkania się i rozmowy z Panem. Jeśli się nie mylimy, przebywa Pan w naszym kraju od około 3 lat, a przed przyjazdem do Polski miał Pan okazję pracować w Europie i w Stanach Zjednoczonych?
Keiichi Tayama: W Polsce przebywam od dwóch lat i sześciu miesięcy. Przed przyjazdem do Polski dwukrotnie pracowałem w Europie – w Londynie, najpierw w latach 1985-1987 oraz ponownie w latach 2004-2007. Pobyt w Polsce nie jest dla mnie pierwszym doświadczeniem w pracy na kontynencie Europejskim.
Stowarzyszenie JAAP skupiające polskich absolwentów szkoleń JICA w Japonii prowadzi działalność na rzecz rozwoju polsko-japońskich kontaktów z japońskimi organizacjami i przedsiębiorstwami działającymi w Polsce. Dlatego ciekawi nas, jak japońskie firmy postrzegają Polskę w kontekście warunków do prowadzenia biznesu.
Obecnie w Polsce działa około 270 firm z udziałem kapitału japońskiego, w tym 75 w sektorze produkcyjnym. Polska zajmuje szóste miejsce pod względem liczby ludności w Europie i siódme pod względem wielkości PKB. Tak więc, dla biznesu japońskiego Polska jest krajem z wielkim potencjałem. Pierwszy boom inwestycyjny japońskich firm w Polsce miał miejsce w 2000 r. Wtedy głównie firmy z branży motoryzacyjnej ulokowały swoją działalność w Polsce. Drugi boom miał miejsce w 2007 r. wraz z inwestycjami firm z branży elektronicznej.
Światowy kryzys wywołany upadkiem Banku Lehman Brothers w 2008 r. spowodował wstrzymanie nowych inwestycji. Wprawdzie minęły już trzy lata od tego momentu, ale firmy japońskie wciąż nie są skore do nowego boomu inwestycyjnego.
Jednak w ciągu ostatniego roku kilka japońskich firm ulokowało swój kapitał w Polsce.
Tak, to prawda. Ostatnio, kilka nowych firm japońskich rozpoczęło swoją działalność w Polsce.
Jak ocenia Pan współpracę między polskimi i japońskimi firmami. Wiele firm japońskich na przykład z branży motoryzacyjnej – gdzie stosowana jest zasada dostaw „just in time” – współpracuje z polskimi dostawcami podzespołów. Jak w Pana ocenie wygląda ta współpraca w porównaniu z innymi krajami?
Wiele firm japońskich kupuje części lub materiały do produkcji samochodów od dostawców z różnych krajów – nie tylko z Polski, ale na przykład z Chin. Tak się dzieje we wszystkich krajach, w których produkowane są japońskie samochody. Polska nie jest wyjątkiem w tym zakresie. Współpraca między polskimi i japońskimi firmami układa się bardzo dobrze. Nigdy nie słyszałem o jakichkolwiek problemach we współpracy przy dostawie podzespołów od polskich kooperantów.
Jako Wiceprezes i Dyrektor Generalny Banku of Tokyo-Mitsubishi współpracuje Pan zapewne z polskimi firmami?
Niestety, nie współpracuję bezpośrednio z polskimi firmami, ponieważ Bank of Tokyo-Mitsubishi w Polsce świadczy usługi bankowe tylko japońskim firmom działającym w Polsce. Za współpracę z polskimi firmami odpowiada Oddział Banku w Londynie.
Wiemy, że polskie prawo gospodarcze jest dość skomplikowane w porównaniu z prawem gospodarczym obowiązującym na przykład w Wielkiej Brytanii – gdzie Pan pracował – i może być trudne dla biznesmenów rozpoczynających działalność w Polsce. Jakie Pana zdaniem są największe problemy w tym zakresie?
To co ja słyszę od firm japońskich to zbyt długi czas rozpatrywania różnych wniosków składanych w polskich urzędach. Dla przykładu, na otrzymanie wizy z prawem do pracy czeka się w Polsce aż dwa miesiące, podczas gdy w Wielkiej Brytanii zajmuje to urzędnikom dwa tygodnie, a w innych krajach (z wyjątkiem Rosji) trwa to średnio około jednego miesiąca.
W mojej ocenie, polskie prawo jest generalnie zbyt drobiazgowe. Na przykład, prawo bankowe wymaga przedkładania zbyt dużej ilości szczegółowych informacji i danych do organów nadzorczych. Konieczne jest także utrzymywanie bardzo wysokiego poziomu kapitału. Z drugiej strony, dzięki tym regulacjom, banki działające w Polsce nie zostały tak mocno dotknięte kryzysem finansowym wywołanym upadkiem Banku Lehman Brothers. Ma to więc swoją pozytywną stronę.
Poza tym, nie widzę większych problemów w otoczeniu biznesowym w Polsce.
Na jakie bariery napotykają firmy japońskie, z którymi Pan współpracuje, przy inwestowaniu w Polsce? Czy w Polsce jest łatwiej lokować inwestycje niż w innych krajach europejskich, dzięki na przykład takim rozwiązaniom jak Specjalne Strefy Ekonomiczne?
Nie mogę porównać warunków inwestowania w poszczególnych krajach. W Polsce zainwestowało 270 firm z japońskim kapitałem. Oznacza to, że nie ma większych trudności i barier w otwieraniu biznesu w Polsce. Poza tym, Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych bardzo pomaga i wspiera ten proces.
Przechodząc do spraw zatrudnienia, jesteśmy ciekawi czy mocno różnią się polskie i japońskie przepisy dotyczące zatrudnienia?
Przede wszystkim chcę podkreślić, że relacje między naszymi krajami są bardzo dobre. Podobnie, bardzo dobre są relacje międzyludzkie między Polakami i Japończykami – również w sferze zatrudnienia. Polacy mają ogromny potencjał i są bardzo dobrze wykształceni. System wynagradzania w Polsce i Japonii nie różni się zbytnio. Wiele japońskich firm odstąpiło już od tradycyjnych form wynagradzania promujących staż pracy i coraz częściej stosuje system wynagrodzenia uwzględniający także wskaźniki efektywnościowe.
Jak postrzega Pan rolę związków zawodowych w Polsce? Czy związki zawodowe mają silną pozycję w firmach.
W mojej ocenie, z menedżerskiego punktu widzenia, przepisy dotyczące związków zawodowych w Polsce są znacznie łagodniejsze niż w Wielkiej Brytanii, we Francji czy w Niemczech. W Japonii związki zawodowe mają nieco mniejsze znaczenie niż w Polsce, ale ich siła jest różna w różnych firmach.
Coraz częściej mówi się o drugiej fali kryzysu światowego. Jak biznesmeni japońscy oceniają aktualną sytuację ekonomiczną Polski?
Wszystko zależy od tego jak rozwiązana zostanie sytuacja w Grecji i we Włoszech. Jeśli w tych krajach przyjęte zostaną rozwiązania, w wyniku których nie ucierpi gospodarka Niemiec, to polska gospodarka będzie kontynuowała dalszy rozwój. Gdyby jednak rozwój sytuacji w Grecji skutkował dużymi stratami dla banków niemieckich i francuskich, wówczas mogłoby dojść do dużego załamania gospodarczego w Niemczech, a tym samym rzutowałoby to negatywnie na gospodarkę w Polsce. Oczywiście, w Polsce jest duży popyt wewnętrzny, ale ok. 30% popytu to popyt zewnętrzny. Ten negatywny scenariusz nie byłby obojętny dla rozwoju gospodarczego Polski. Wtedy dynamika wzrostu PKB w Polsce byłaby wolniejsza i nie przekroczyłaby 2-3% rocznie.
Jak zmieniający się kurs euro w relacji do polskiej złotówki wpływa na sytuację finansową japońskich firm w Polsce?
Wahania kursowe oddziaływają bezpośrednio na pogorszenie lub poprawę sytuacji finansowej firm – wszystko zależy od struktury obrotów. Firmy eksportujące produkty korzystają na osłabieniu złotego, w przeciwieństwie do firm importujących, które przy słabej złotówce za zakupione produkty muszą zapłacić znacznie więcej.
Na zdjęciu od prawej: Grzegorz Gębala, Prezes JAAP, Keiichi Tayama, Prezes Związku Pracodawców Japońskich Shokokai w Polsce, Wiceprezes i Dyrektor Generalny Banku of Tokyo-Mitsubishi UFJ (Polska) S.A. oraz dr Wacława Wojtala, Sekretarz JAAP w dniu 8 listopada 2011 r. w siedzibie Banku of Tokyo-Mitsubishi UFJ (Polska) S.A. w Warszawie (foto: JAAP).
Pomówmy teraz o Związku Pracodawców Japońskich Shokokai w Polsce. Pan obecnie jest Prezesem Shokokai. Jakie są jego główne cele, zadania i formy działalności?
Związek Pracodawców Shokokai zrzesza obecnie 100 firm japońskich działających w Polsce. Są to firmy zarówno produkcyjne jak i usługowe. Polska jest dużym krajem i japońskie firmy są ulokowane w różnych miastach – nie tylko w Warszawie, ale i we Wrocławiu, Toruniu, Krakowie, czy Poznaniu.
W 2009 r. Związek Shokokai w Polsce wydzielił się z Klubu Japońskiego i uzyskał samodzielność. Jesteśmy więc stosunkowo młodą organizacją. Klub Japoński zrzesza obecnie tylko osoby prywatne, natomiast osoby prawne należą do Shokokai. Shokokai ma charakter Izby Przemysłowo-Handlowej. Takie Izby tworzone są we wszystkich krajach, w których działają japońskie firmy. Mają one na celu rozwiązywanie wspólnych spraw i problemów, z którymi borykają się japońskie firmy. Zwracamy się wówczas w imieniu wszystkich firm członkowskich do stosownych organów z odpowiednimi wnioskami.
Na przykład, w 2011 roku Shokokai wystosował pismo do Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska z wnioskiem o rozpoczęcie procesu negocjacji z Unią Europejską w sprawie Europejskiego Porozumienia Gospodarczego z Japonią, jako, że Polska w II połowie 2011 r. przewodniczy Unii Europejskiej. Pismo to zostało wystosowane wspólnie z organizacją Lewiatan.
Jakie są dalsze losy tego wniosku?
Unia Europejska rozumie wagę negocjacji w sprawie zawarcia porozumienia gospodarczego między Unią Europejską i Japonią. Rozpoczęły się już wstępne negocjacje. Przedmiotem negocjacji jest usunięcie różnych barier, dotyczących zarówno cła jak i barier pozacłowych, wynikających z różnic w przepisach prawa unijnego i prawa japońskiego.
Głównym celem jest doprowadzenie do likwidacji cła w obrocie między Japonią i krajami Unii Europejskiej. W lipcu 2011 r. podobne porozumienie zostało podpisane między Unią Europejską i Koreą Południową. Firmy koreańskie nie płacą już żadnych podatków w obrocie zagranicznym miedzy Unią Europejską i Koreą Południową i czerpią ogromne korzyści z tego tytułu, natomiast firmy japońskie wciąż muszą płacić cło.
Jakie najważniejsze zadania stoją przed Shokokai w przyszłym roku?
W przyszłym roku nie będę już przewodniczył pracom Shokokai w Polsce, ponieważ co roku zmienia się Prezes. Polska jest krajem z ogromnym potencjałem i głównym zadaniem naszej organizacji w przyszłym roku będzie przyciągnięcie nowych firm japońskich do Polski.
Czy organizacje Shokokai działające w różnych krajach współpracują między sobą?
Nie, nie ma takiej potrzeby. W każdym kraju są inne uwarunkowania i realizowane są różne zadania. Pracując wcześniej w Londynie uczestniczyłem w pracach Shokokai w Wielkiej Brytanii i dobrze znam jej działalność. Nie ma jednak potrzeby bezpośredniej współpracy między Shokokai działającymi w różnych krajach.
Latem 2011 roku Stowarzyszenie JAAP miało przyjemność współpracować z Shokokai przy organizacji Koncertu Charytatywnego i zbiórki pieniędzy na rzecz osób poszkodowanych w marcowym trzęsieniu ziemi i tsunami w Japonii. Jesteśmy dumni z naszej współpracy z Shokokai przy organizacji tego koncertu. Jakie, Pana zdaniem, są możliwe obszary współpracy między naszymi organizacjami: Shokokai i JAAP w przyszłości?
Związek Shokokai funkcjonuje samodzielnie zaledwie od dwóch lat w Polsce i dynamicznie rozwija swoją działalność. Uwzględniając potencjał naszych organizacji, myślę, że możliwa jest współpracą w wielu obszarach. Niektóre firmy japońskie poszukują firm, które są zainteresowane dystrybucją produktów japońskich w Polsce lub zakupem części i podzespołów w polskich firmach. Od czasu do czasu japońskie firmy poszukują polskich menedżerów, którzy mają stosowną wiedzę i znają japońskie style zarządzania. W takich przypadkach nasze organizacje mogłyby współpracować, ponieważ my nie posiadamy odpowiednich danych i źródeł informacji o polskich kadrach i polskich firmach.
Według nas, interesująca mogłaby być także wymiana doświadczeń w zakresie najlepszych praktyk stosowanych przez polskich i japońskich menedżerów.
Z całą pewnością jest to obiecująca przestrzeń do współpracy.
Na zdjęciu od prawej: Keiichi Tayama, Prezes Związku Pracodawców Japońskich Shokokai w Polsce, Wiceprezes i Dyrektor Generalny Banku of Tokyo-Mitsubishi UFJ (Polska) S.A. oraz Grzegorz Gębala, Prezes JAAP podczas rozmowy w dniu 8 listopada 2011 r. w siedzibie Banku of Tokyo-Mitsubishi UFJ (Polska) S.A. w Warszawie (foto: JAAP).
Na zakończenie naszej rozmowy, chcemy zapytać o Pana życie prywatne. Rozumiemy, że w Polsce mieszka Pan ze swoją Rodziną.
Niestety nie. Mieszkam w Polsce bez Rodziny. Moja żona i dwie córki zostały w Japonii. Oczywiście tęsknię za nimi. Dwa razy do roku przyjeżdżam do Japonii i wtedy spędzamy razem czas.
Jak spędza Pan wolny czas w Polsce. Jakie jest Pana hobby?
Nie mam zbyt dużo wolnego czasu po pracy, nie licząc weekendów i świąt. Jedną z moich pasji jest podróżowanie. Uwielbiam podróże i zwiedziłem już wiele krajów, w tym wszystkie kraje Europy Centralnej i Wschodniej.
To jest imponujące. Które miejsce w Polsce jest według Pana najpiękniejsze?
W tym roku przebywałem na południu Polski. Odkryłem piękno polskich gór. Tatry są przepiękne. Piękne są także polskie miasta – na przykład Toruń, Kraków, Poznań, Wrocław….
Czy lubi Pan polską kuchnię?
Jeszcze jak!
Co lubi Pan najbardziej?
Wszystko – lubię pierogi, śledzie, bigos, golonkę, żurek, flaki …
Czy polska wódka jest mocniejsza niż sake?
Zdecydowanie tak, szczególnie wódka Chopin, czy żubrówka.
Gdyby przyjaciel z Japonii zapytał Pana dokąd pojechać w Polsce, co zobaczyć, z kim się spotkać, to co doradziłby mu Pan?
Przede wszystkim doradziłbym mu przyjazd do Warszawy, odwiedzenie Krakowa, wizytę w Oświęcimiu, poznanie Torunia, Gdańska i Wrocławia. Podejrzewam, że na więcej Japończyk nie miałby czasu.
A jakie miejsca w Japonii uważa Pan za najpiękniejsze?
Według mnie w Japonii najpiękniejsze są: Góra Fudżi, Kioto i Hakone oraz Tokio.
Wracając do Polski, czy jest coś co zaskoczyło Pana w naszym kraju, a z czym nie spotkał się Pan nigdy w Japonii?
Przewijam szybko w pamięci wszystkie zdarzenia i patrzę na moje pobyty przez ostatnie 10 lat za granicą, ale nie mogę znaleźć niczego takiego.
Gdyby mógł Pan za jednym dotknięciem czarodziejskiej różdżki coś zmienić w Polsce, to co by to było?
Najważniejszą sprawą w Polsce jest budowa dróg szybkiego ruchu i autostrad. Najpierw poprawiłbym więc infrastrukturę. Polska jest dużym krajem. Bez autostrad i szybkich pociągów utrudniona jest komunikacja i transport. Wszystkie firmy japońskie, amerykańskie, czy europejskie oczekują że w Polsce wkrótce otwarte zostaną autostrady. Sprawna logistyka jest dla wszystkich firm niezwykle ważna. Na podróż z Warszawy do Wrocławia trzeba przeznaczyć co najmniej 6 godzin, a dzieli ich niecałe 400 km.
Japońscy inwestorzy przy wyborze miejsca lokowania nowych inwestycji, mając do wyboru Polskę, Czechy, Węgry, Niemcy, czy inne kraje, oceniają w pierwszej kolejności jaka jest logistyka w tych krajach: dobra czy zła.
Czy w porównaniu z innymi krajami łatwo jest porozumieć się z Polakami?
Nie mam większych problemów z komunikacją z ludźmi w Polsce. Ale zdarza się, że niektóre osoby nie znają języka angielskiego i wtedy mam trudności z porozumieniem się. Trudno jest porównywać Polskę z innymi krajami, bo w innych krajach, na przykład w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii, można spotkać osoby o różnych narodowościach i kolorach skóry, a w Polsce mieszkają w większości sami Polacy. Polacy są bardzo mili i otwarci. Są bardzo przyjaźnie nastawieni do innych.
W naszej ocenie, Japończycy są bardzo otwarci w kontaktach międzyludzkich …
Japończycy są przyjaźnie nastawieni do siebie, jeśli się znają, ale są mniej otwarci na nieznajomych. Na przykład, gdy wchodzę do windy w Polsce, to wszyscy pozdrawiają się nawzajem. W Japonii natomiast nie ma tego zwyczaju. Nie pozdrawiamy ludzi, których nie znamy. Poza tym zauważyłem, że Polacy chętniej i częściej podają sobie ręce na powitanie, niż w innych krajach europejskich.
A co z typowo polskim zwyczajem całowania kobiet w rękę?
Nie zauważyłem specjalnie tego zwyczaju w Polsce.
Ma Pan możliwość oceny Polski bezstronnie. Co rzuca się Panu w oczy najbardziej?
Za oknem mojego biura, które mieści się na 19 piętrze Warszawskiego Centrum Finansowego, przy ulicy Emilii Plater w Warszawie rozpoczęto budowę drugiej linii metra i zamknięto na dwa lata ruch kołowy na ulicy Świętokrzyskiej. Z japońskiego punktu widzenia jest to całkowicie niezrozumiałe i dziwne. Kuriozalne. W Japonii w takich sytuacjach może dojść do zamknięcia ulicy na jeden, najwyżej na dwa dni! Z czego to wynika? Czy brakuje pieniędzy, technologii, kadr, czy może jest spowodowane biurokracją? W naszej ocenie jest to niewyobrażalne marnotrawstwo !!.
Osoby, które podjęły taką decyzję miały zapewne ku temu poważne powody. Domyślamy się, że problem nie tkwi w braku środków czy technologii. Leży raczej w organizacji pracy i mentalności. W wielu dziedzinach pokutuje jeszcze myślenie rodem z czasów socjalizmu. Ten styl zarządzania nie już jest powszechnie akceptowany i rzeczywiście jest to wielkie marnotrawstwo. Prawdopodobnie potrzebujemy jeszcze trochę czasu na zmianę mentalności, której zmiana jak zwykle trwa dłużej niż inne zmiany.
Kończąc nasze spotkanie, dziękujemy Panu za rozmowę i poświęcony nam czas.
Ja również dziękuję.
Rozmawiali: Grzegorz Gębala i dr Wacława Wojtala z JAAP.
Warszawa, 8 listopada 2011 r.